COŚ SIĘ KOŃCZY, COŚ ZACZYNA
COŚ SIĘ KOŃCZY, COŚ ZACZYNA
W ostatnim numerze kwartalnika Echo Połonin jaki wydaje Grupa Bieszczadzka GOPR, znalazł się artykuł Kolegi Staszka Włodyki. Artykuł zwrócił moją uwagę dlatego, że pomimo iż Autor opisuje sytuację w Grupie Bieszczadzkiej, to pewne uwagi można – a właściwie należy – utożsamiać z sytuacją w całym Goprze.
Niestety, ciągle mamy do czynienia z sytuacjami tak trafnie uchwyconymi przez Staszka. Nie wiem jakie reakcje wywoła ten artykuł, bowiem wcześniej zamieszczane inne treści o podobnej tematyce, niekiedy wywoływały skrajne opinie. Czy i tym razem tak będzie, czy może ten artykuł da „do myślenia” i coś pozytywnego spowoduje? Nie wiem. Czas pokaże. Myślę, że warto się zastanowić rozpoczynając „wojenki”.
Jedność GOPR jaką szczyciliśmy się od lat, zaczyna się kruszyć.
Nie potrafię sprecyzować co powoduje takie czy inne zachowania; -własne ambicje, chęć dokopania temu czy innemu, chęć zwykłego rozrabiactwa (bo tak długo był spokój to trzeba zamieszać), czy jeszcze inne powody. Nie wiem. Myślę, że warto oprzeć się na przykładzie naszej „wodnej konkurencji” w postaci WOPR. W pewnym momencie Organizacja ta znalazła się w trudnej sytuacji wywołanej być może którymś z czynników opisanych wyżej, a może z jeszcze innego powodu. Przynajmniej na naszym terenie doszło do konfliktów spowodowanych tym, że każda z powołanych organizacji uważała, że tylko ona jest właściwa. Naprawdę trzeba pamiętać, że frazes, że zgoda buduje itd., jest ze wszech miar słuszny.
Artykuł Kolegi Staszka publikujemy za zgodą Autora.
COŚ SIĘ KOŃCZY, COŚ ZACZYNA
Rzut oka na ostatnie 4 lata
Cztery lata, jakby niewiele ale jednak kawał czasu. 13 września 2014 r., po wyborach w naszej Grupie stery rządzenia przejął nowy Zarząd z nowym Prezesem, a niedługo po tym nastał nowy Naczelnik. Zmiany personalne jakie się wtedy dokonały wielu zdziwiły, wielu zaskoczyły. Stały się też przedmiotem zainteresowania – jak to teraz będzie? Czy dadzą sobie rady? Co się zmieni? Zmiany we władzach naszej Grupy dokonane w sposób demokratyczny spowodowane były między innymi tym, że „stara ekipa” wielu Kolegom się znudziła. Przypisano jej wiele (prawdziwych i nieprawdziwych) grzechów, oceniono jak oceniono i wybrano młodszych z pomysłami i ambicjami.
Czas ich kadencji właśnie się kończy i to oni teraz zostaną przez nas ocenieni. Jakakolwiek i czegokolwiek ocena nigdy nie będzie sprawiedliwa. Bez względu na to, czy więcej będzie w niej obiektywizmu, czy uprzedzeń i prywatnych osądów. Nigdy też wszyscy nie będą mieć takiego samego zdania w tej samej sprawie. Oddzielną sprawą jest ocena Komisji Rewizyjnej GOPR, która w tym roku, po raz pierwszy wyrażona jest w formie uchwały KR GOPR i jako taka zostanie przedstawiona na Walnym Zebraniu Grupy. Uchwała ta jest wynikiem głosowania wszystkich członków Komisji po analizie materiałów z kontroli rocznych za lata kadencji, kontroli kompleksoweji kontroli bieżących. Oceny dokonali członkowie Komisji, którzy w tej kadencji kontrolowali Grupy Regionalne i miała ona charakter głosowania tajnego. Tak ocenione zostały wszystkie Grupy Regionalne. Ocena pracy Zarządu Głównego dokonana zostanie w październiku na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej GOPR w Szczyrku.
Jak wypadła nasza Grupa w porównaniu z innymi? Bywało lepiej, ale bywało też gorzej. W sprawach „ratownictwa górskiego” jesteśmy w czołówce.
Aktywność ratowników jest wysoka (patrz tabela poniżej), przeprowadziliśmy wiele trudnych akcji i wypraw ratunkowych, korzystamy ze śmigłowca LPR częściej niż inne Grupy, mamy wyszkolone psy i najważniejsze – mamy dobrze wyszkolonych ratowników, dobrą kadrę i kandydatów dających nadzieje, że będą z nich w przyszłości fachowcy. Analizując wydane zalecenia pokontrolne, ich wykonanie i zmiany jakie nastąpiły można powiedzieć, że jest poprawa. Trochę kuleje jeszcze „papierologia”. Nie jest to wcale błaha sprawa – zwracałem uwagę już wielokrotnie, że od kiedy finansuje nas Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, musimy spełniać określone wymogi i na dodatek przestrzegać określonych procedur. Dzisiejsze zarządzanie – administrowanie Grupą Regionalną GOPR to nie tylko działania ratownicze.
To również, w codziennej pracy, opieranie się na przepisach ustaw o finansach publicznych, o rachunkowości, o dyscyplinie finansów publicznych, kodeksie pracy, kodeksie cywilnym, prawie o stowarzyszeniach. Nie wspomnę już o Konstytucji, ustawie o ratownictwie górskim, o ratownictwie medycznym, Statucie GOPR, Regulaminie Służby Górskiej, Uchwałach Zarządu Głównego GOPR i uchwałach własnego Zarządu. Nie wystarczą dobre chęci – wszystko co się robi musi mieć podstawę prawną. Jest też temat, który od kilku już lat z różnym natężeniem powraca – relacje międzyludzkie.
Od kiedy pamiętam (a pamięć mam dobrą) byliśmy postrzegani jako grupa ludzi, którzy bez względu na status społeczny, wykształcenie czy orientacje polityczne trzymają się w kupie. Oczywiście były przypadki, że ten – temu zalazł za skórę, ten – tamtemu zrobił przykrość, ale zawsze sprawy zamykały się we własnym gronie. Według zasady ”zły to ptak, który własne gniazdo kala”. Teraz odnoszę wrażenie (a wiem, że nie tylko ja mam takie odczucia), że zagrywki i rozgrywki znane do tej pory tylko ze „świata polityki”przeniosły się na poziom, na który nie powinny trafić. Kłótnie, spory na argumenty – to rozumiem, to podstawa konstruktywnych zmian.
Ale po co sądy? Po co wywlekanie spraw na forum publiczne?
Z racji pracy w Komisji Rewizyjnej GOPR bardzo często mam kontakt z kolegami z innych Grup Regionalnych GOPR, nie tylko z członkami Komisji. Bezpośrednio po wyborach 2014 r. były one różne: co wy kombinujecie? Coście się tak czepili (tego czy innego)? Ale to nie tylko u nas się zmieniło. Zachmurzyło się i zagrzmiało w innych Grupach. W grupach Jurajskiej i Wałbrzysko – Kłodzkiej zmiany poszły jeszcze dalej niż u nas. Dwa lata „wojenki” z poprzednim Prezesem i Naczelnikiem Grupy, teraz „wojenka” z Naczelnikiem GOPR? Para idzie w gwizdek, a nie w koła. Szum i plotki rozchodzą się szybko. Do jednego zdania dołożone po drodze słowa powodują złudzenie afery, stawianie zarzutów, przypinanie łatki. Ktoś, kto wymyślił demokrację (podobno starożytni Grecy) uznał, że jeżeli komuś przestaliśmy ufać, to nie powierzamy mu w przyszłości żadnych funkcji lub ograniczamy je do minimum. Wystarczy tego kogoś nie wybrać i temat jest załatwiony. Inne, bardziej barbarzyńskie formy zostawmy na inne czasy i inne sprawy.
Ostatniego, czego nam w tej chwili potrzeba, to zepsucia „marki GOPR”.
Rycerze bez skazy okazują się nie tacy piękni, jak się mówi. Opinia o nas, tworzenie tematów do plotek i złośliwej – krzywdzącej oceny może przełożyć się na relacje pomiędzy całą naszą Organizacją a podmiotami, od których zależy nasz byt. Mam tu na myśli MSWiA, samorządy lokalne, sponsorów, służby z którymi współpracujemy. Bycie „Towarzystwem Wzajemnej Adoracji” w obliczu nędzy finansowej nie bardzo się nam opłaca.
Moim zamiarem nie było przekonanie Kolegów do takiego czy innego działania. Każdy z członków rzeczywistych GOPR ma nie tylko bierne, ale i czynne prawo wyborcze. Ma też prawo uważam, że największe – do tego, aby we wszystkich sprawach domagać się pełnej wiedzy – informacji, które pozwolą mu obiektywnie ocenić mijające cztery lata i uznać, czy Koledzy którzy nas reprezentowali w tym czasie we wszystkich strukturach władzy: członek Zarządu Głównego GOPR, zastępcy członka Zarządu Głównego GOPR, Członkowie Komisji Rewizyjnej GOPR, Prezes Zarządu Grupy, członkowie Zarządu Grupy spełnili pokładane w nich nadzieje, czy warto w nich „zainwestować” ponownie i wybrać na kolejną kadencję.
Na koniec trochę statystyki:
Stanisław Włodyka
„Echo Połonin” Nr 74/97