EUGENIUSZ STRZEBOŃSKI

EUGENIUSZ STRZEBOŃSKI
© RATOWNICTWO GÓRSKIE | ARCHIWUM

EUGENIUSZ STRZEBOŃSKI

Są Postacie, których zapomnieć nie sposób. Do takich właśnie należy Gienek Strzeboński.

EUGENIUSZ STRZEBOŃSKI – wybitny znawca Gór, ratownik piastujący w swej karierze szereg znacznych w GOPR stanowisk, w tym dwukrotnie Naczelnika Grupy Tatrzańskiej. Był taternikiem, instruktorem ratownictwa, przewodnikiem tatrzańskim. Tatry znał na pamięć.

Znali Go Wszyscy: od Sudetów po Bieszczady. Za swe zasługi dla ratownictwa górskiego został odznaczony Złotym Krzyżem.

Dla mnie był nie tylko starszym Kolegą, ale również wspaniałym przewodnikiem podczas wspólnych górskich wędrówek po niedostępnych dla turystów szlakach. Pozornie surowy na codzień, pomrukujący i „wiecznie niezadowolony” Szef Szkolenia i egzaminator, zmieniał się w górach w uroczego, opiekuńczego i wyrozumiałego towarzysza wyprawy.

EUGENIUSZ STRZEBOŃSKI
© ANNA KOKESCH – ZBIORY PRYWATNE | RATOWNICTWO GÓRSKIE

Był rok chyba 1975, wrzesień (?), ogromna polana na terenie Parku Tatrzańskiego (!!!!), w dole schronisko na Polanie Chochołowskiej.
Trzy panny, wygłodniałe i padające na nos ze zmęczenia po całodziennej wycieczce w Tatry Zachodnie, zbierają chrust. Będzie ognisko. Gienek przygotowuje już wszystko co potrzebne do wzniecenia ognia i pomrukuje: „szyszek donieście, drogie panie”. Donosimy.

Zziajane siadamy wokół rozpalającego się już ogniska, a nasz wzrok pada na…PLECAK. Brzuchaty plecak, który Gienek przez cały dzień dźwigał, a teraz z namaszczeniem otwiera.
To nie plecak, to sklep delikatesowy ! Jakieś nadzwyczajne kiełbaski, które pracowicie obsmażamy po nadzianiu ich na patyk, jakaś pieczeń rodem z kuchni Mamy Strzebońskiej, chlebki, pomidory, i fantastyczny słowacki peper džús. Wspaniała biesiada, a na deser – przepiękny zachód słońca.
Minęło już tak wiele lat, a ja w dalszym ciągu wspominam tamten dzień. Przede wszystkim jednak wspominam Człowieka, któremu ja i moje przyjaciółki ten dzień zawdzięczamy.

EUGENIUSZ STRZEBOŃSKI
© ANNA KOKESCH – ZBIORY PRYWATNE | RATOWNICTWO GÓRSKIE
 
Na odnalezionym przeze mnie zdjęciu stoją: Gienek, niżej podpisana, Basia Kozak i Krysia Golik. Stoimy w silnym wietrze nad Jeziorem Otmuchowskim, a zdjęcie zostało zrobione przez Miecia Górkę w drodze z Zakopanego do Jeleniej Góry. Był październik roku 1972. Następnego dnia byliśmy już w Strzesze Akademickiej biorąc udział w Zjeździe GOPR.
 
Nie pamiętam już, czy tego samego roku, czy rok później, przed wyjściem z domu do pracy usłyszałam w radio dedykowany Gienkowi przez Polskie Radio, bardzo wtedy popularny utwór El Cóndor Pasa.

W ten sposób Polskie Radio uhonorowało Gienka i Jego jubileusz: 500 wypraw ratunkowych.

Pod szorstką na pozór powłoką, Gienek miał złote serce, które przestało bić 10 listopada 1978 roku, podczas prowadzonej przez niego wyprawy ratunkowej w Dolinie za Mnichem.
 
 
EUGENIUSZ STRZEBOŃSKI
© RATOWNICTWO GÓRSKIE | ARCHIWUM
Wspaniały i niezwykle wzruszający opis tej akcji udostępnił nam Pan Zdzisław Hoły, wieloletni ratownik Grupy Tatrzańskiej GOPR i TOPR.

OSTATNIA WYPRAWA EUGENIUSZA STRZEBOŃSKIEGO

Miejscem ostatniego spoczynku Gienka jest Nowy Cmentarz w Zakopanem. Po słowackiej stronie Tatr znajduje się symboliczny cmentarz – Symbolický cintorín pri Popradskom Plese, gdzie umieszczono również tabliczkę z nazwiskiem Eugeniusz Strzeboński.

 

 

 
 
 
 
Avatar photo
O Anna Kokesch - Antenka 259 artykułów
Anna Kokesch - w latach 1972-1974 kierownik administracji Zarządu GOPR