iPHONE – FAŁSZYWE ALARMY ZE STOKÓW NARCIARSKICH
iPhone 14 i najnowsza generacja Apple Watch mają za zadanie rozpoznawać wszelkie poważne upadki i wypadki samochodowe swoich użytkowników i automatycznie powiadamiać o wezwaniu pomocy.
Na stronie https://support.apple.com/pl czytamy:
„iPhone lub Apple Watch może połączyć Cię ze służbami ratowniczymi po poważnym wypadku samochodowym, nawet jeśli nie reagujesz.
Jeśli masz iPhone’a 14 lub iPhone’a 14 Pro, powiadomienia o wykryciu upadku dla służb ratowniczych mogą być przekazywane za pomocą funkcji Alarmowe SOS (łącze satelitarne), gdy jesteś poza zasięgiem sieci komórkowej i Wi-Fi, jeśli ta funkcja jest dostępna.”
Znakomity wynalazek, ale firma Apple najwyraźniej nie wzięła pod uwagę takiej możliwości, że jej telefony wyposażone we wspomnianą funkcję mogą sprawiać problemy podczas jazdy na nartach lub snowboardzie.
Apple Watch, od serii 4 począwszy, są już wyposażone w wykrywanie upadku. Najnowsze iPhone (14, 14 Pro, 14 Pro Max i 14 Plus) oraz najnowsza generacja Apple Watch (seria 8 i Ultra) zostały teraz wyposażone w funkcję wykrywania wypadków samochodowych.
Funkcja ta jest standardowo włączona, ale wielu użytkowników o tym nie wie, a często nawet nie wie że taka funkcja istnieje.
Jazda na nartach i snowboardzie wprowadza czujniki w błąd.
Wbudowane czujniki przyspieszenia rejestrują każdy ruch i każde nagłe zatrzymanie urządzeń Apple. Na podstawie sił odśrodkowych czujniki obliczają, czy mogło dojść do wypadku. Technologii tej wciąż jednak brakuje niezawodności, co prowadzi do fałszywych alarmów.
Przede wszystkim jazda na nartach i snowboardzie najwyraźniej nadal sprawia problemy oprogramowaniu Apple. To nawet nie musi być zjazd stokiem muldowym. Często oprogramowanie jest wprowadzane w błąd przy lekkim nawet upadku, lub „kołysaniu” przy wsiadaniu na wyciąg krzesełkowy.
O masie niechcianych alarmów w znanym amerykańskim ośrodku narciarskim Aspen doniósł niedawno „New York Times”. Wiele fałszywych alarmów odnotowano również na stokach narciarskich w japońskim Nagano.
W międzyczasie firma Apple wydała aktualizację dla iOS i watchOS, aby poprawić funkcję wykrywania wypadków, ale problem nadal nie został rozwiązany.
Wiele fałszywych alarmów na austriackich stokach.
Problem znany jest również na terenach narciarskich Austrii. Jak powiedział rzecznik policji w Vorarlbergu, państwowe centrum kontroli policji, które odbiera automatyczne zgłoszenia alarmowe za pośrednictwem europejskiego numeru alarmowego 112, otrzymuje codziennie od pięciu do dziesięciu takich wezwań.
W Tyrolu, lokalne centrum kontroli policji rejestruje do 50 wezwań alarmowych dziennie w dni świąteczne. Są to zazwyczaj fałszywe alarmy uruchamiane przez iPhone lub Apple Watch.
Narciarze nie wiedzą o wysłanym alarmie.
„W rzeczywistości nie mieliśmy jeszcze prawdziwego wezwania, które doprowadziłoby do prawdziwej akcji ratunkowej. Ale to nie znaczy, że nie trzeba wysyłać służb ratowniczych w miejsce wypadku, by sprawdzić, czy coś się naprawdę wydarzyło.”
Takie fałszywe alarmy kosztują służby ratunkowe dużo czasu. Aby nie wysyłać ratowników na próżno, służby ratunkowe starają się nawiązać kontakt z domniemanym poszkodowanym i wyjaśnić czy pomoc jest rzeczywiście potrzebna.
Jak się okazuje, nawiązanie kontaktu często nie jest takie proste. Chociaż telefon komórkowy głośno dzwoni w przypadku wezwania pomocy i automatycznie nawiązuje połączenie głosowe z centrum alarmowym, wiele osób – z powodu kasku na głowie i telefonu komórkowego w plecaku – nic podczas jazdy na nartach nie słyszy.
Jeśli połączenie pozostanie bez odpowiedzi, następnym krokiem służb ratunkowych jest wykorzystanie danych GPS przesyłanych przez telefon komórkowy celem ustalenia, czy wypadek naprawdę miał miejsce. Dane są aktualizowane co pięć sekund i ogłaszane „komputerowym” głosem.
Jeśli współrzędne GPS pokazują, że użytkownik telefonu komórkowego nadal jedzie w dół zbocza i ponownie w górę, zakłada się, że nie ma sytuacji awaryjnej, i że jest to fałszywy alarm.
Jeśli jednak poszkodowany nie rusza się z miejsca, przeprowadzana jest kontrola. W zależności od tego, czy miejsce wypadku znajduje się na stoku, czy w terenie alpejskim, wymagany wkład pracy jest różny.
Fałszywe alarmy kosztują czas i zasoby
Rzecznik policji z Vorarlbergu donosi o przypadku wezwania pomocy z telefonu komórkowego i nieudanych próbach kontaktu z poszkodowanym. „Wtedy oczywiście założyliśmy, że coś się wydarzyło. Do akcji wkroczyła policja alpejska, pogotowie górskie, pogotowie stokowe. Ostatecznie jednak okazało się, że to fałszywy alarm.”
Jeśli do takiego zdarzenia dojdzie w trudnym terenie poza wyznaczonymi trasami, dla wyjaśnienia sytuacji wysyłane są również helikoptery lub drony. Wszystko to kosztuje służby ratunkowe dużo czasu i wymaga zasobów, które mogą być pilniej potrzebne gdzie indziej.
Fałszywe alarmy mogą być w przyszłości kosztowne.
Do tej pory organizacje ratunkowe nie wystawiały rachunków za akcje przeprowadzone z powodu fałszywych alarmów wywołanych przez iPhone lub Apple Watch . To może się w przyszłości zmienić.
W związku z tym, policja apeluje do wszystkich posiadaczy iPhone lub Apple Watch o całkowite wyłączenie automatycznego wykrywania wypadków podczas jazdy na nartach.
W przeciwnym razie należy zadbać o noszenie telefonu komórkowego przy sobie w taki sposób, aby w porę zorientować się że alarm został uruchomiony przypadkowo i móc ten alarm odwołać.
A może po prostu założyć słuchawki?
źródło informacji: