KLIMKÓW ŻYWOT TAJEMNICZY
Jak swego czasu napisaliśmy: „miłośnicy dawnego sprzętu łączności radiowej, dokonują niejednokrotnie przysłowiowych „cudów” celem odnalezienia i ocalenia istniejących jeszcze egzemplarzy „Klimków” i „Waw”.”
Ten stan rzeczy trwa po dziś dzień, i znów z pomocą przychodzą krótkofalowcy…
Od początku istnienia naszego blogu i pierwszych publikacji dotyczących historii łączności w polskim ratownictwie górskim, to właśnie krótkofalowcy najbardziej aktywnie reagowali na najdrobniejszą nawet wzmiankę o radiotelefonach produkcji Wojciecha Nietykszy. Panowie Dariusz Lewczak, Bogusław Kucza, Bartosz Kuźma i nieodżałowany Bogdan Jankowski, udostępniali zdjęcia i dokumenty oraz dzielili się z nami wszelkimi posiadanymi, lub uzyskanymi od tzw. osób trzecich, informacjami. To dzięki Panu Kuźmie dowiedzieliśmy się n.p. o Klimku odnalezionym w śniegach Nanga Parbat.
Również najnowsza informacja została nam kilka dni temu przekazana przez Pana Kuźmę, który pisze:
„Jeszcze raz potwierdziła się potęga mediów społecznościowych. Parę miesięcy po ogłoszeniu apelu przez krótkofalowców fascynujących się radiotelefonami Klimkiem i Wawą, odezwał się radioamator Pan Artur Hojna. Okazało się, że jest w posiadaniu dwóch, nieużywanych, fabrycznie zafoliowanych egzemplarzy Klimków, noszących ślady środków konserwacji (78-03 i 78-04). Pan Artur odzyskał radiotelefony z depozytu po zmarłym dziadku. Niestety, pozostanie tajemnicą jakie było ich przeznaczenie…”
Wiadomość jest wręcz sensacyjna. Dwa nowiuteńkie Klimki, które przez 42 lata spały sobie niczym Śpiąca Królewna!
Kim był Dziadek Pana Artura Hojny i dlaczego nigdy Klimków nie użył????
Zgłosił się również inny posiadacz Klimka, Pan Aleksander O. (krótkofalowiec). Załączone zdjęcie dowodzi niezbicie, że ten Klimek nie próżnował, a swą pracę wykonywał w Grupie Bieszczadzkiej GOPR.