POŻEGNALIŚMY MARIĘ RIEMEN
11 stycznia 2022 r. na Zakopiańskim Cmentarzu pożegnaliśmy Marię Riemen-Maszczyk (12.09.1937-05.01.2022), w GOPR i TOPR znaną starszemu pokoleniu jako „Marysia Riemenowa”.
W latach 70-tych i 80-tych XX-wieku przyczyniła się w ogromnym stopniu do wyprowadzenia GOPR ze struktur PTTK, a także uzyskania pełnej niezależności organizacyjno-statutowej i finansowej, z bezpośrednią podległością pod Główny Komitet Kultury Fizycznej i Turystyki.
Maria Riemen, wówczas dyrektorka zakopiańskiego Liceum Ogólnokształcącego im. Oswalda Balzera, została posłanką na Sejm PRL VI i VII kadencji (1972-1980). Była świetną narciarką z doskonałą znajomością gór (z wykształcenia była geografem), zasiadała m.in. w Sejmowej Komisji Zdrowia i Kultury Fizycznej.
Zaangażowała się bez reszty w sprawy GOPR-u, który w tamtym okresie cierpiał na wiele niedostatków: brak środków finansowych, sprzętu, łączności, bazy, a nade wszystko prawa do samostanowienia.
W latach 1974 i 1975 korytarze sejmowe zaroiły się od czerwonych swetrów, bo dzięki Jej inicjatywom zapraszano kierownictwo centrali i grupy regionalne GOPR na posiedzenia komisji, uchwalano dezyderaty pod adresem rządu itd. i itd. Siermiężny obraz ratownictwa górskiego w Polsce zaczął się zmieniać.
W końcu 1977 roku wyszliśmy ze struktur PTTK, w których TOPR, o potem GOPR tkwił od 1927 roku. W latach 1978-84 pełniła funkcje „wice”, a potem Przewodniczącej Rady Naczelnej GOPR. Została członkiem rzeczywistym GT GOPR, dziś TOPR. Syn Marysi, Sławek, był po latach aktywnym ratownikiem i reprezentował TOPR w IKAR-CISA. Niestety zmarł przedwcześnie.
Marysia Riemen-Maszczyk dwukrotnie owdowiała, straciła jedynego syna (jej wnuczka Karolina uprawiała ekstremalne narciarstwo na poziomie olimpijskim), ale zachowała pogodę ducha i niewyczerpane zapasy życzliwości dla innych ludzi.
Kochała Polskę, młodzież, góry i była do końca aktywnie zainteresowana losami TOPR, GOPR, no i naturalnie losami starych przyjaciół, z którymi zmieniała historię polskiego ratownictwa górskiego.
To wszystko Jej „wypomniałem” w pożegnaniu, które w imieniu seniorów TOPR i GOPR, z wielkim smutkiem wygłosiłem na cmentarzu. Warto zapamiętać tę piękną postać.
Cześć Jej pamięci!
Jan Komornicki
w latach 1973-1988 i 1994-1997 Naczelnik GOPR
[nextpage title=”Tekst Pożegnania „]
Pożegnanie Marii Riemen-Maszczyk (12.09.1937-05.01.2002) wygłoszone w czasie pogrzebu, 11 stycznia 2022 r. w Zakopanem przez Jana Komornickiego.
Ze smutkiem, ale też ogromną wdzięcznością za dobro, które po Sobie zostawia – żegnam Marię Riemen-Maszczyk, dla mnie od wielu lat, po prostu – Marysię Riemenową.
Nie wybierała Sobie czasu, w którym przyszło Jej żyć; – był Jej dany i zadany, jak każdemu z nas. Dzieciństwo, to czas okrutnej wojny, potem nauka, dorastanie i studia w trudnych latach Polski Ludowej.
Miałem szczęście przez kilkadziesiąt lat cieszyć się sympatią, myślę, że nawet przyjaźnią Marysi. Połączyła nas wspólna troska o los tatrzańskiego i górskiego ratownictwa w tamtych niełatwych czasach, kiedy mieliśmy cudowną ideę wymyśloną przez twórców TOPR, mieliśmy ludzi gotowych nieść pomoc w górach, ale brakowało wszystkiego: pieniędzy, sprzętu, bazy, no i politycznej woli, żeby trwale uniezależnić ratownictwo górskie.
I TOPR i cały GOPR miały to szczęście, że posłanką na Sejm VI i VII kadencji w poprzednim okresie (chodzi o połowę lat 70-tych i początek 80-tych ubiegłego wieku) – została Maria Riemen, wówczas dyrektor Liceum Ogólnokształcącego im. Oswalda Balzera w Zakopanem, ale także świetna narciarka, kochająca Tatry, ale nade wszystko kochająca ludzi.
Marysia stała się ambasadorką GOPR w Sejmie, w Radzie Państwa i Głównym Komitecie Kultury Fizycznej i Turystyki, a także negocjatorem i obrońcą w trudnych rozmowach z Zarządem Głównym PTTK, którego małą cząstką był ówczesny GOPR.
Nie czas tu i nie miejsce na szczegóły, ale ponieważ obowiązkiem przyzwoitych ludzi, a chrześcijan szczególnie – jest dawać świadectwo prawdzie, to powiem jedynie, że zaangażowanie w reformy i pomoc dla górskiego i tatrzańskiego ratownictwa ze strony Marii Riemen – właśnie w tamtych latach – były nieprawdopodobne i niezwykle skuteczne. Ona miała do nas zaufanie, a moi koledzy i ja (wówczas naczelnik) uwielbialiśmy Jej interwencje, interpelacje i walki w słusznej sprawie.
Potrafiła iść przeciwko ówcześnie obowiązującym tendencjom i wywalczyć wspólnie z kierownictwem GOPR – uzyskanie z końcem 1977 roku pełnej samodzielności organizacyjnej i finansowej GOPR, a także wyprowadzenie ratownictwa górskiego ze struktur PTTK, w którym tkwiło ono równo 50 lat, od 1927 roku. Musiało się to naturalnie skończyć także formalnym związkiem.
Marysia, jako jedna z niewielu kobiet w historii, została członkiem rzeczywistym Grupy Tatrzańskiej GOPR (dziś TOPR), a od 1978 roku była wiceprzewodniczącą, a następnie w latach 1982-1984 Przewodniczącą Rady Naczelnej GOPR. Później, aż do wyjazdu za granicę – „wiceprezeską” całego GOPR-u.
W tym czasie w Zakopanem wybudowaliśmy siedzibę TOPR i Zarządu Głównego; powstały siedziby grup regionalnych: w Jeleniej Górze, w Rabce, Krynicy i Sanoku. Ile było w tym pracy i walki naszej ówczesnej „Prezes – Marysi”, my starsi, w tym naturalnie ja, zawsze przez Nią wspierany – wiemy najlepiej.
Trudno się dziwić, że Jej jedyny, ukochany syn Sławek, poszedł w ślady Matki. Został wybitnym ratownikiem i przedstawicielem TOPR w Międzynarodowej Komisji Ratownictwa Alpejskiego IKAR-CISA. Niestety, jak wszyscy wiemy, zmarł przedwcześnie. Był „oczkiem w głowie” i chlubą Mamy, a dziś go także wspominamy, bo przecież oni właśnie teraz się spotykają…
Wnuczce Marysi, Karolinie i jej mamie, a synowej Marysi – Jolancie, w imieniu nas wszystkich tu obecnych – składam wyrazy solidarności w ich bólu i żałobie, po niespodziewanym odejściu najbliższej im Osoby; wspaniałego, dobrego, kochającego ludzi i Polskę CZŁOWIEKA.
W ostatnich latach byliśmy sąsiadami, z których wielu widzę także tutaj.
Ileż ciepła, sympatii i dobrej energii emanowała Marysia przy każdej, choćby najkrótszej rozmowie! Kłaniam się więc nisko Marii Riemen-Maszczyk i z całego serca dziękuję Bożej Opatrzności za to, że mogliśmy być świadkami części Jej życia wśród nas. Życia aktywnego i dobrego, wypełnionego miłością i pracą dla Ojczyzny, dla młodzieży, dla Zakopanego, a nade wszystko dla rodziny. Wypełnionego życzliwością dla każdego człowieka.