EVEREST BYŁ SILNIEJSZY
W ubiegłym tygodniu, po dwóch miesiącach walki z pogodą, z Nepalu wróciła wyprawa Andrzeja Bargiela. Miał zjechać na nartach z Mount Everestu. Nie wyszło, nie pozwoliła pogoda.
Dlaczego o tym piszemy?
W wyprawie brał udział nasz kolega ratownik z Grupy Sudeckiej, Piotr Snopczyński. Piotr, starszy instruktor ratownictwa górskiego, od ponad dwudziestu lat zajmuje się Górami Najwyższymi. Ma na koncie dwa ośmiotysięczniki i wiele wypraw.
Dwie ostatnie, to działania z najwyższej półki; zimowa na K2 i planowany zjazd na nartach. Mimo znakomitego przygotowania, organizacyjnego i kondycyjnego, wyprawa musiała uznać wyższość góry. Jak relacjonował Piotr, ocieplenie na tej wysokości było niespotykane. Trudny w normalnych warunkach Icefall, w tym roku był nie do przejścia.
Dodatkowym utrudnieniem był deszcz i ogromne seraki wiszące nad drogą przejścia w Kotle Zachodnim. Zagrożenie lawinami było tak duże, że współpracy odmówili Szerpowie. Rezygnacja z wyczynu była zatem jak najbardziej słuszna.