KADR Z ODNALEZIONEGO FILMU MAŁY ZNACZEK
Autorem wspomnienia jest Pan Jacek Jaśko – syn Ryszarda Jaśko, Naczelnika Grupy Karkonoskiej GOPR w latach 1976 – 1982.
KADR Z ODNALEZIONEGO FILMU MAŁY ZNACZEK
Nie raz i nie dwa „ludzie z GOPR” współpracowali, czy wręcz współtworzyli przeróżne realizacje.
Na zamieszczonych zdjęciach – kadry z filmu oglądanego po latach z projektora i celuloidowej taśmy! – odnajdujemy dwóch czynnych wtedy ratowników Grupy Sudeckiej GOPR: Czarka Marcinkowskiego – szefował wtedy w Strzesze Akademickiej i Ryszarda Jaśko – wówczas pracownika wyciągu na Małą Kopę.
Obaj w fabularnym średnim metrażu w reżyserii Wojciecha Fiwka „Mały znaczek”, zagrali siebie. Czarek szefa schroniska „gdzieś w górach”, a mój Ojciec zagrał ratownika GOPR, poszukującego zagubionego chłopca.
Tym chłopcem Markiem byłem ja, wówczas 12.letni chłopak, zawodnik Śnieżki Karpacz.
Mimo, że z racji powiązań rodzinnych, sportowych i towarzyskich – wtedy w górach wszyscy się znali: ratownicy, kierownictwo i personel schronisk, dowódcy strażnic WOP, załogi wyciągów itp., – od dziecka blisko byłem ratowniczej działalności Ojca i jego Kolegów, nie przypuszczałem jeszcze w roku 1967, kiedy kręcono film, że sam za pięć lat – w roku 1973, złożę podanie kandydackie do Pogotowia. Moimi wprowadzającymi byli Jan Komornicki i nieodżałowany Antoś Rychel, zwany wtedy Ptysiem.
Losy rzucały mnie trochę z dala od gór i kurs kandydacki odbyłem kilka lat później pod wodzą Ryśka „Gazdy” Sałęgi.
Przysięgę składałem na ręce Taty – Naczelnika wówczas już Karkonoskiej Grupy GOPR.
Odbyło się to w naszej rodzinnej Strzesze Akademickiej, bodaj w roku 1977. Mówię rodzinnej, bo tam właśnie, gdy szefował tam Ojciec, spędziłem pierwsze lata życia, a później, już jako zawodowy ratownik, dyżurowałem od końca lat 70. do 1981 r.
Tak oto, dzięki odnalezionemu ( i to w Jeleniej Górze! ) filmowi, ożyły wspomnienia. Mego Ojca, Czarka, Antosia i Gazdy nie ma już wśród nas, a i Tych z którymi można by Ich powspominać, przypomnieć pikantne nierzadko anegdoty, też jakby na lekarstwo…
Jacek Jaśko