MORSY W SZORTACH NA ŚNIEŻKĘ
MORSY W SZORTACH NA ŚNIEŻKĘ
04.grudnia, o godzinie 12:22, do Stacji Centralnej Grupy Karkonoskiej GOPR dotarła informacja o jakiejś sytuacji w górach. Informacja w języku angielskim. Ja, wychowany w szkołach na języku rosyjskim, który wtedy był „jedynie słusznym” do nauki, byłem w kropce co z tym fantem zrobić. Na szczęście, młode pokolenie funkcjonuje już w innej rzeczywistości. Kolega, który akurat był w Stacji, wspomógł moje nieudolne dukanie i dowiedzieliśmy się wszystkiego co było potrzebne do podjęcia działań ratowniczych.
Nie zamierzam opisywać działań w górach, bowiem wiadomość, która lotem błyskawicy rozeszła się po świecie dziennikarskim, spowodowała, że cały dzień (06.12.) obfitował w nieustające telefony od chcących uzyskać jak najwięcej informacji o wydarzeniach, oraz wizyty operatorów kamer z różnych stacji telewizyjnych.
Cóż takiego spowodowało takie zainteresowanie?
Otóż grupa „morsów” wymyśliła sobie, że w ten mroźny dzień wejdą w strojach „morsów” na Śnieżkę. Jak postanowili tak zrobili. Problem polegał na tym, że pogoda nie bardzo sprzyjała takim wyczynom.
Efektem ich działań było to, że trzy osoby (z grupy siedmiu) były skrajnie wychłodzone.
Zostały one ewakuowane w pierwszej kolejności przez naszych dyżurnych Kolegów, a w drugim rzucie ewakuowano pozostałe cztery osoby.
Pisząc ten tekst nie mam zamiaru oceniać postępowania „morsów” (zresztą z całej Europy), ale zastanawiam się czy takie działania mają sens. W scenerii wodnej „morsy” wchodzą do wody, przebywają w niej chwilę i wskakują w ciepłe rzeczy. Tutaj, przebywanie przez dłuższą chwilę w niskiej temperaturze w strojach plażowych powoduje znaczne wychłodzenie organizmu. No i zakończyło się tak, jak się musiało zakończyć.
Obawiam się, że taka sytuacja nie była odosobniona, bowiem dwukrotnie dodzwonił się akurat do mnie „mors” z Polski, który planuje podobny wyczyn w lutym, kiedy temperatury potrafią być jeszcze bardziej ekstremalne.
