PAWEŁ PIŁAT – PRZYGODA POD ŚMIELCEM
PAWEŁ PIŁAT – PRZYGODA POD ŚMIELCEM
Nigdy nie był członkiem naszej Organizacji. W historii ratownictwa górskiego w Sudetach był to „błysk”- a jednocześnie, w bardzo krótkim okresie udało się przeszkolić sporą grupę ratowników w ratownictwie z powietrza. Było to za rządów Antosia Rychla, a sprawcą całego zamieszania był Marcin Jaksa-Rożen. Instruktor skoków spadochronowych, pilot. Marcin miał jeszcze jedną niewątpliwą zaletę. Był fachmanem od wypadków lotniczych, a to otwierało mu wszystkie możliwe furtki – poza tym latał na wszystkim co się dało, nawet w Afryce. Marcinowi udało się namówić Pawła Piłata, pilota KGHM do latania w górach.
Stworzył się znakomity tandem – obaj lubili wyzwania.
Odpowiednie wizyty Naczelnika z Marcinem zaowocowały; bezpłatnym śmigłowcem pilotowanym przez Pawła Piłata. Szkolenia te pamiętam z tej racji, że w czasie mojej pracy w GOPR, po raz pierwszy i jedyny zostałem bezlitośnie i słusznie zrugany przez Marcina za niewłaściwe opuszczanie śmigłowca. Mogło dojść do tragedii, z mojej oczywiście winy. Wtedy też poznałem Pawła. Cała ta historia z Pawłem może poszłaby w zapomnienie, gdyby nie pewna długa rozmowa z jednym z najlepszych i najdłużej pracujących z nami pilotów – Mietkiem Przybylskim.
Miał w sobie ”wiecznego chłopca” ciekawego świata, łapiącego każdą przygodę. Jak pamiętam, w tamtym okresie lataliśmy dużo i ciekawie.
Zrobiło się nieciekawie. Nie pamiętam szczegółów, ale z tej groźnej opresji Paweł wyszedł zwycięsko.
Odszedł w te lepsze lotnicze Światy w 2005 roku, po długiej i ciężkiej chorobie, żegnała Go cała lotnicza Polska.
Fotografie udostępnił nam Pan Marcin Jaksa-Rożen – bardzo dziękujemy !