PIĘKNA LAURKA DLA „KRÓLA KLIMKA” I JEGO ŚWITY
PIĘKNA LAURKA DLA KRÓLA KLIMKA I JEGO ŚWITY
Tę wiadomość-komentarz Pana Dobromireckiego do wpisu „KLIMKI WYCHODZĄ Z UKRYCIA” otrzymałam dziś rano. Wiadomość jest tak wspaniała, że musiałam ją wyeksponować jako oddzielny, nowy wpis. Szkoda wielka, że Bracia Chojnaccy (Andrzej i Wiktor) nie mogą już tego przeczytać. Czy kiedykolwiek przeczyta to Wojciech Nietyksza, „ojciec” Klimka – nie wiem.
Panu Dobromireckiemu, stokrotne dzięki od
„Antenki”
Wczoraj – to był dzień !
Na anonsowane spotkanie pomknęliśmy Jeepkiem do Dobczyc k/Krakowa. Pan Ryszard Dulski uśmiecha się widząc KLIMKA wystającego z futerału. Oryginalna plomba na KLIMKU jest. Postanowiłem, że ma pozostać taki jaki jest, z otarciami i śladami ratowniczego trudu ….a może i śladów z gór wysokich….. Proszę Pana Ryszarda o sprawdzenie jego sprawności……. Po kilku minutach Pan Ryszard prosi bym podszedł …..na ekranie pojawia się wyrys parametrów KLIMKA ……” no, to jest nieprawdopodobne, po tylu latach trzyma parametry …jest czułość 0,15 mikro Volta czyli 150 nV , moc podawana do anteny 250 mW …..”
Radio działa i to znakomicie, wiedziałem o tym lecz odczytane parametry zaskoczyły nie tylko mnie.
Ton głosu i czystość nadawania – bez najmniejszej skazy . ….” no to są właśnie KLIMKI” Pan Ryszard spogląda na współczesny radiotelefon renomowanej firmy i z przekąsem dodaje
….”to … nie ma nawet w połowie takich parametrów jak KLIMEK…..” i dodaje … „nie znam takiego sprzętu by po tylu latach ( ten KLIMEK jest z początku lat 70 ) tak utrzymywał parametry”
Pani Anno, to dzięki Pani starannej i dokładnej pracy z pietyzmem, ten i inne Klimki – żyją nadal. Zasług Pana Ryszarda Dulskiego nie da się przecenić….bo to dzięki niemu, gdy który „zachorował” Pan Ryszard leczył skutecznie, dobrze i trwale.
To wielki przywilej losowy spotykać takich ludzi jak Pani Anna i Pan Ryszard, co więcej, to wszystko przez KLIMKA i przez Pana Wojciecha Nietykszę.
Dziękuję
Andrzej Dobromirecki