POŻEGNANIE WALDEMARA BARTNICKIEGO

POŻEGNANIE WALDEMARA BARTNICKIEGO
© RATOWNICTWO GÓRSKIE-ARCHIWUM

POŻEGNANIE WALDEMARA BARTNICKIEGO

31 marca tego roku 2020 odszedł Waldek Bartnicki zwany „Pućką”. Pomimo, że od Jego śmierci minęło sporo czasu, pogrzeb odbył się dopiero wczoraj (19.06.2020 roku). Zwłoka wynikła z ograniczeń wprowadzonych z powodu koronawirusa, które w chwili śmierci Waldka zezwalały na udział w uroczystościach pogrzebowych maksymalnie 5 osób. Przy takich ograniczeniach nawet sama Rodzina nie mogłaby godnie pożegnać Waldka.  Dlatego też uzgodniono, że pogrzeb odbędzie się w chwili kiedy to obostrzenie zostanie złagodzone i liczba osób będzie mogła być większa.

Ta ilość osób, które zgromadziły się na pogrzebie potwierdziła, że była to słuszna decyzja. Pożegnali Waldka Koledzy z Grupy Beskidzkiej, Sudeckiej (dawniej Wałbrzysko-Kłodzkiej) i oczywiście Grupy Karkonoskiej GOPR. Jako, że Waldek był członkiem Bractwa Rycerskiego przy Zamku Chojnik również ta Grupa wystąpiła ze sztandarem i w okolicznościowych strojach.

Waldek, będąc Zasłużonym dla Miasta Jelenia Góra, doczekał się wystąpienia wiceprezydenta Jeleniej Góry Pana Janusza Łyczko. Każdy z występujących mówił o Waldku dobrze i to nie dlatego, że tak wypada mówić o Zmarłym,  ale po prostu dlatego, że Waldek był Dobrym Człowiekiem.

To, że Iza umieściła na klepsydrze prośbę o niekupowanie kwiatów, ale o ewentualne przekazanie pieniędzy na cel charytatywny – co było uzgodnione z Waldkiem (nie wiem: czy coś przeczuwał?) – dobitnie świadczy, że był On skromnym i nie szukającym przepychu Człowiekiem.

Tyle wyjaśnień.

Z Waldkiem, mogę powiedzieć, że znaliśmy się od zawsze. Karierę naukową rozpoczęliśmy od szkolnej ławki w podstawówce, w szkole nr 2 przy ówczesnej ul. Armii Czerwonej. Tak się jakoś porobiło, że po skończeniu podstawówki obaj „wylądowaliśmy” w Zasadniczej Szkole Zawodowej przy Jeleniogórskich Zakładach Papierniczych. Po „zaliczeniu” ZSZ obaj – nie pamiętam czy umawialiśmy się, czy jakoś tak wyszło – ale jak stare dobre małżeństwo razem kontynuowaliśmy naukę w Technikum Mechanicznym w Jeleniej Górze. W tym momencie, po ukończeniu Technikum, nasze drogi naukowe rozeszły się – Waldek pracował jakiś czas w w/w zakładach papierniczych, a ja w ówczesnej Karelmie, która jako zakłady wojskowe dawała możliwość zwolnienia z zasadniczej służby wojskowej.

POŻEGNANIE WALDEMARA BARTNICKIEGO
© ARCHIWUM WIKTORA SZCZYPKI | RATOWNICTWO GÓRSKIE

Już wtedy obaj byliśmy „skażeni górskim bakcylem”, dlatego znowu nasze drogi skrzyżowały się. Od 1969 roku ja, a Waldek od 1977 roku, rozpoczęliśmy staż kandydacki w Pogotowiu Górskim. Ja, piszący te słowa, po pewnym czasie i osiągnięciu koniecznych uprawnień „poszedłem” w zawodowstwo, natomiast Waldek do końca swojej działalności pozostał ratownikiem ochotnikiem. Ale to nie oznaczało, że Jego działalność była znikoma. Wprost przeciwnie; kiedy tylko mógł, zgłaszał się na dyżury a Jego udział w akcjach był prawie 100%.

Jest swoistym rekordzistą w zabezpieczaniu Biegu Piastów. Do momentu kiedy GOPR zabezpieczał tę imprezę, Waldek miał na koncie 34 obstawy tego Biegu. W trakcie swojej społecznej działalności poza tym, że oddał Grupie tysiące społecznych godzin dyżurowych, to jeszcze pełnił funkcje usprawniające działalność GOPR.

Waldek był kierownikiem Sekcji Jelenia Góra. W czasach kiedy ilość telefonów była ograniczona, a o komórkowych jeszcze nikt nie słyszał, zebranie Ratowników do działania w czasie np. alarmu Grupy, wymagało dobrej organizacji logistycznej. Pracował w Komisji Sprzętowej, był członkiem Zarządu Grupy Karkonoskiej.To wszystko w czasie kiedy mógł być pełnosprawnym Ratownikiem.

Sport wyczynowy, który uprawiał, jak również upływ czasu, powodował jak u każdego człowieka ograniczenia Jego możliwości, ale pomimo tego starał się być dalej użytecznym.

W utworzonym Klubie Seniora Ratowników GOPR, po rezygnacji z funkcji Prezesa najpierw Antka Rychla, a później Wiesia Marcinkowskiego z powodów zdrowotnych, Waldek jednogłośnie został wybrany do sprawowania tej funkcji. Wspólnie prowadziliśmy Klub organizując spotkania, narady, obchody rocznic, itp. Waldek do ostatniej chwili był aktywny.

Po pierwszej rehabilitacji, kiedy mógł się poruszać z dużym ograniczeniem, zjawił się w Stacji Centralnej na posiedzeniu Komisji Odznaczeń, której również był członkiem. Jego dokładność w prowadzeniu dokumentacji pozwalała bez „pudła”nominować do odznaczeń odpowiednie osoby. Jego rehabilitacja, trwająca nieprzerwanie nawet po zakończeniu tej przynależnej z urzędu, prowadzona była prywatnie.

Wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu. Tym bardziej, że aczkolwiek Waldek był trochę zniecierpliwiony, to jednak wierzący że w końcu wróci do sprawności.

Niestety. Telefon od Izy, żony Waldka, z informacją że On zmarł,  dosłownie zwalił mnie z nóg. Waldek nie był moim krewnym, ale to co nas przez lata łączyło sprawiło, że żal po Jego śmierci był olbrzymi. 

Ten żal trwa do dzisiaj i boję się, że będzie trwał jeszcze bardzo długo, bo o takim Człowieku trudno zapomnieć.

Wypełniając życzenie Izy Bartnickiej, dziękuję w Jej Imieniu Wszystkim, którzy uczestniczyli w ostatniej drodze Waldka.


Bogaty zbiór zdjęć z uroczystości pożegnania ś.p. Waldemara Bartnickiego można obejrzeć na stronie Wiktora Szczypki – Autora Fotografii:

https://www.facebook.com/wiktor.szczypka.5/

Avatar photo
O Ryszard Jędrecki 53 artykuły
Ratownik Grupy Karkonoskiej GOPR | Prezes Klubu Seniora Grupy Karkonoskiej GOPR