PRZEŻYŁ PIĘĆ GODZIN W LAWINIE!
Bożonarodzeniowy cud wydarzył się w pierwszy dzień Bożego Narodzenia w górach Styrii. Turysta został porwany przez lawinę w Schladminger Tauern i całkowicie zasypany. Był uwięziony w lawinie przez pięć godzin i przeżył.
26-letni narciarz wyruszył w środę rano na wycieczkę skiturową na wysokości 2100 metrów. Nie wrócił na umówione miejsce spotkania i nie był dostępny przez telefon.
Rodzina i przyjaciele rozpaczliwie próbowali telefonicznie skontaktować się z 26-latkiem, ale słyszeli tylko „trzaskanie” w telefonie. Zaalarmowali służby ratownicze. Rozpoczęto szeroko zakrojone poszukiwania, w których wzięło udział około 20 ratowników górskich, policjanci alpejscy i psy lawinowe.
Akcja ratunkowa rozpoczęła się około godziny 17:00. Trafiono na stożek lawinowy, a ofiara została zlokalizowana przy użyciu detektora lawinowego.
26-latek był całkowicie zasypany. W sumie był uwięziony w lawinie przez pięć godzin. Ratownicy mówią o „świątecznym cudzie”.
„Pod taką pokrywą śnieżną nie można się poruszać, ale mężczyzna miał ogromne szczęście, że pod tą pokrywą miał odpowiednią przestrzeń, więc miał także tlen i mógł oddychać”.
Wyziębiony, ale przytomny
Uratowany 26-latek był po wykopaniu przytomny, ale bardzo wyziębiony. Mężczyzna został ogrzany, otrzymał infuzję, a następnie został zwieziony do doliny ratrakiem. Tam ratownicy przekazali go sanitariuszom Czerwonego Krzyża, którzy przewieźli go do szpitala w Schladming.
„Taki cud zdarza się raz na 20 lat”
Według szefa grupy ratowników biorących udział w akcji:
„W Alpach coś takiego zdarza się statystycznie raz na 20 lat. Kluczową rolę odgrywa pierwszy kwadrans. Jeśli nie zostaniesz uratowany w ciągu pierwszych 15 minut, twoje szanse na przeżycie są bardzo małe. Jeśli przeżyjesz ten czas, masz odpowiednią jamę oddechową, a tym samym dopływ tlenu, szanse rosną, ale wtedy problemem staje się wychłodzenie. „
Uratowany mężczyzna miał wyjątkowe szczęście i już był w stanie opuścić szpital!
źródło informacji: https://steiermark.orf.at/