ZBYSZEK GÓRSKI NIE ŻYJE
Wczoraj, w kowarskim szpitalu zmarł Zbyszek Górski – przewodnik, ratownik Grupy Karkonoskiej GOPR, instruktor narciarski. Człowiek związany z Karkonoszami od pół wieku.
Zbyszka poznałem na początku lat siedemdziesiątych w Policealnym Studium Turystycznym, gdzie razem przez jakiś czas pracowaliśmy. Zbyszka inżyniera chemika, niezwykle sprawnego fizycznie urzekły Karkonosze, w których zagościł na stałe. Najpierw jako ratownik, potem pracownik Stacji meteorologicznej na Snieżce. Nie skupiał się tylko na aktywności zawodowej w górach. Chłonął wszystko co z nimi było związane; wspinaczka, przewodnictwo górskie, narciarstwo w każdej postaci i wszelkie inne aktywności górskie, które pojawiały się w Karkonoszach.
Był instruktorem ratownictwa górskiego, instruktorem narciarskim. W aktywności górskiej sięgał poza Karkonosze. Tatry, Alpy, Kaukaz. Dwukrotnie na rocznych kontraktach pracował w stacji badawczej na Szpicbergenie. Ostanie lata przed emeryturą przepracował w Karkonoskim Parku Narodowym.
Lista przewag górskich jest długa. Był ratownikiem ochotnikiem, ale zawsze pełnodyspozycyjnym. Uczestniczył we wszystkich trudnych akcjach ratunkowych. Zawsze przygotowany, zawsze niezawodny. Doświadczenia ratownika górskiego wykorzystywał w innych akcjach ratunkowych związanych z kataklizmami np. Armenia.
Mocny, nie tylko fizycznie, ale też psychicznie, był gwarantem bezpieczeństwa dla mniej doświadczonych kolegów.
O chorobie Zbyszka dowiedziałem się dwa miesiące temu. Trudno było w to uwierzyć, bo przecie jeszcze zimą na skiturach przemierzał Karkonosze, czy brał udział w rejsie po Mazurskich jeziorach, gdzie zdobył uprawnienia żeglarza jachtowego.
Luka jaką pozostawił po sobie Zbyszek nieprędko zostanie zapełniona.
W naszej kulturze każde odejście znaczone jest smutkiem, a w informacjach o tym stosuje się kolor czarno biały. Informacja o śmierci Zbyszka na naszym Blogu jest ze zdjęciem kolorowym. O to prosiła Ania, Jego żona.
Ma rację. Zapamiętajmy Zbyszka takiego jak na zdjęciu. Uśmiechniętego.
Bliskim Zbigniewa Górskiego i ratownikom Grupy Karkonoskiej GOPR składamy tą drogą serdeczne kondolencje.