KOSZTOWNE NIEDBALSTWO
Wycieczka czwórki niemieckich turystów, którzy na początku kwietnia weszli w wysokie partie gór z dzieckiem na nosidełku i trzema psami, zakończyła się akcją ratunkową. Teraz zostanie im wystawiona faktura na sumę 3558 euro za skorzystanie z policyjnego helikoptera. Cała czwórka była częściowo ubrana w szorty i została uwięziona w głębokim do pasa śniegu.
Rzecznik austriackiej policji potwierdził, że skorzystanie z helikoptera oraz pracy dwóch funkcjonariuszy policji alpejskiej, którzy byli na pokładzie, musi być płatne. Naliczony zostanie czas pracy, lot i akcja ratunkowa – w sumie 3558 euro.
Główną przyczyną, dla której słony rachunek zostanie wystawiony, było rażące niedbalstwo niemieckich turystów.
7 kwietnia b.r., para z dziewięciomiesięcznym dzieckiem na nosidełku, oraz mężczyzna i kobieta i trzy psy, wspięli się na szczyt Storschitz (1795 metrów). Szczyt leży na granicy ze Słowenią między pasmami górskimi Karawanken i Steiner Alpen (Południowe Alpy Wapienne).
Problemy zaczęły się podczas schodzenia, aż w rezultacie cała grupa została uwięziona w głębokim śniegu. Pozostało im wyłącznie uruchomienie telefonu alarmowego.
Ponieważ śmigłowiec policyjny nie mógł wylądować z powodu sztormowego wiatru w rejonie szczytu, ratownicy górscy i policjanci alpejscy musieli wspiąć się do miejsca w którym turyści się znajdowali. Z pomocą ratowników, czterem osobom z dzieckiem udało się zejść do osłoniętego miejsca, i dopiero stamtąd helikopterem cała grupa została zwieziona do doliny.
Jak podali ratownicy górskiego pogotowia ratunkowego, sytuacja była niebezpieczna dla wszystkich, ale w szczególności dla wyziębionego małego dziecka. Dziecko nie było noszone na ciele, ale siedziało na nosidełkach.
Ponieważ psy nie miały kagańców, nie mogły lecieć helikopterem, i ratownicy musieli sprowadzić je do doliny.
Zmiana i załamanie pogody były przewidywane
Turyści sami postawili się w sytuacji, której można było uniknąć – powiedział rzecznik austriackiej policji. Zmiana i załamanie pogody były przewidywane. Poza tym na takie wycieczki nie zabiera się z sobą tak małego dziecka!
Pisała o tym na naszym blogu dr med Lidia Siorek: (W żadnym wypadku nie zabierać w góry niemowlaków. Niemowlęta nie mają jeszcze dobrze wykształconych płuc, co w cienkim powietrzu może objawić się niewydolnością krążeniowo-oddechową.)
Zmienione w połowie 2018 r. prawo przewiduje, że w przypadku rażącego niedbalstwa turystów będą oni zobowiązani do pokrycia kosztów akcji ratunkowej. Od czasu wprowadzenia zmiany w prawnych przepisach, w Karyntii wydarzyło się 81 takich przypadków, a w tym roku już dwa.
W opisywanym wyżej przypadku może się również zdarzyć, że ubezpieczenie – jeśli turyści takowe posiadają – nie pokryje kosztów.
Dodatkowo, górskie pogotowie ratunkowe wystawi fakturę na sumę 1100 euro. Policzone zostaną tzw. roboczogodziny, a pieniądze zasilą środki przeznaczone na szkolenie i wyposażenie ratowników górskich.
źródła informacji: