KŁOPOTY CZESKICH TURYSTÓW I ZDENERWOWANY PIES
Para turystów z Czech wybrała się wczoraj na wędrówkę w okolicy przepięknego miasteczka Hallstatt. Wybrana przez nich trasa wymaga pokonanie ca 400 metrów wysokości, na przejście której wędrowcy potrzebują zwykle około dwóch godzin.
Celem wędrówki było dotarcie do Hirschaualm. Znajduje się tam oryginalna alpejska chata oraz łąki z licznymi alpejskimi krzewami róż. Turystyczny szlak został w ostatnich latach naprawiony, ustawiono również kilka tablic informacyjnych.
Czesi zboczyli ze szlaku, zgubili się w lesie, i brnąc dalej znaleźli się w coraz bardziej stromym terenie.
Kiedy na dodatek czeski turysta zgubił w lesie plecak i nie mógł go znaleźć, jego partnerka, kompletnie już zrezygnowana i całkowicie wyczerpana, zaalarmowała pogotowie górskie. Dzwoniąc pod numer alarmowy, zapomniała jednak poinformować, że razem z nimi jest pies (wilczak czechosłowacki ).
Zwierzę było tak zdenerwowane i agresywne, że zejście szlakiem nie wchodziło w rachubę. Nawet gdy jego właściciele próbowali psa uspokoić, nie dało to żadnego rezultatu. W końcu trzeba było poprosić o helikopter policyjny. Psu założono kaganiec – co według policji było możliwe tylko przy „ogromnym wysiłku” – następnie umieszczono go w psim nosidle i wraz z jego właścicielami zwieziono do doliny na 30-metrowej linie.
Cała trójka przeżyła podróż bez szwanku. Ratownicy górscy zeszli z powrotem do doliny pieszo. I przy okazji znaleźli plecak czeskiego turysty.
źródło informacji: https://ooe.orf.at/stories
