ŚW. JAN PAWEŁ II PATRONEM GÓRSKICH RATOWNIKÓW NA SŁOWACJI.
Bedąc uczestnikiem 26. Spotkania Klubów Seniora Horskej Slużby, które odbyło się w dn. 10-12 września b.r. w Zubercu, wśród otrzymanych pamiątkowych materiałów natrafiłem na ciekawą publikację.
Dotyczyła ona historii wydania dekretu stolicy apostolskiej o ogłoszeniu Jana Pawła II patronem słowackich ratowników górskich. Jak do tego doszło wspomina ks. bp František Rábek, dziś ordynariusz Sił Zbrojnych i Służb Słowacji.
Wszystko zaczęło się na wycieczce górskiej, którą odbył w towarzystwie Alojza Żuffy, ratownika HS z Zuberca w 2009 r. granią Rohaczy.
Podczas odpoczynku na Jamnickiej Przełęczy zwrócił się do niego A. Żuffa takimi mniej więcej słowami:
„Wszystkie służby Ordynariatu mają swoich patronów, wojskowi św. Sebastiana, policjanci św. Michała, strażacy św. Floriana, tylko my ratownicy górscy nie mamy żadnego patrona”.
Musiałem mu przyznać rację, wspomina bp Rabek i zapytał go, kogo by widział jako patrona Horskej Slużby. Ten po chwili namysłu powiedział „Jan Paweł II, to byłby dopiero patron!”
Uzasadnienie takiego wyboru narzucało się same, wielki miłośnik gór, odbył szereg wycieczek górskich, odwiedził sąsiednią Dolinę Chochołowską już jako papież.
Pomysł przedni, ale był pewien istotny wówczas problem, w tym czasie Jan Paweł II nie był jeszcze kanonizowany, ani nawet beatyfikowany.
Kiedy w maju 2011 r. nastąpiła beatyfikacja, bp Rabek wystąpił oficjalnie do Stolicy Apostolskiej o uznanie Jana Pawła II za patrona słowackich ratowników górskich.
Odpowiedni dokument przyszedł z Watykanu już w następnym roku, a jego uroczystego ogłoszenia dokonano 21 pażdziernika 2012 r. w kościele św. Cyryla i Metodego w Terchowej w Małej Fatrze.
Zgromadzili się tam wówczas ratownicy górscy z całej Słowacji. Nie zabrakło delegacji naszego TOPR-u.
Polacy, jak wspomina bp Rabek mieli mieszane uczucia. Z jednej strony cieszyli się, że „ich” papież stał się patronem słowackich kolegów po fachu, z drugiej strony trochę było żal, że nie spotkało to polskich ratowników, gdyż nie mieli wówczas swojego patrona.