LIONI – PO 42 LATACH

© MARIAN SAJNOG | RATOWNICTWO GÓRSKIE

LIONI – PO 42 LATACH

Lioni – miejscowość i gmina we Włoszech, w regionie Kampania, w prowincji Avellino.

Rok 1980 był w moim życiu rokiem ciekawym, pracowitym i pełnym niespodzianek. Rozpoczął się wyprawą na Mt. Everest (w tym dwa miesiące podróży morskiej), a zakończył wyjazdem do Lioni gdzie potężne trzęsienie ziemi w górskim rejonie Irpinia zabiło około 3 tys. ludzi.

© MARIAN SAJNOG – ARCHIWUM

Wyjazd do Lioni był zorganizowany na tzw. „wariata”. Opis całego wyjazdowego zdarzenia pominę, ponieważ zająłby zbyt wiele miejsca. 

W Lioni, które przez trzęsienie ziemi zostało zdemolowane w 90%, zginęło 400 jego mieszkańców. Pracowaliśmy tam przez dwa tygodnie, starając się pomóc i jednocześnie czegoś się nauczyć.

Nauczyliśmy się sporo. Po powrocie zostaliśmy za ten wyjazd mocno skrytykowani i przez niektórych nawet obśmiani; „bo w Polsce przecież nie ma katastrof”. Wniosek z wyjazdu był jednoznaczny. Ratownicy górscy mają wyjątkowe predyspozycje do działania w warunkach takich katastrof.

Przez kolejne lata było kilka przypadków działania ratowników GOPR-u w akcjach ratunkowych związanych z trzęsieniami ziemi. Najbardziej spektakularny to udział ratowników Grupy Beskidzkiej i Karkonoskiej w akcji ratunkowej w Armenii. Opisał to znakomicie na naszym blogu Jurek Siodłak, Naczelnik GOPR, uczestnik tamtego wyjazdu.

Nie wiadomo kiedy, od tamtych włoskich zdarzeń minęły 42 lata.

W siedemdziesięciolecie powstania naszego Stowarzyszenia, szczegółowa analiza naszych działalności wykazała, że nie tylko w górach jesteśmy dobrzy. Nasi ratownicy mają niezłe osiągnięcia w innych dziedzinach. W twórczej dyskusji o naszych goprowskich przewagach pojawiło się Lioni.

A może by tak pojechać do Lioni?

Pomysł wydawał się karkołomny. A jednak, udało się. Pomogła nam w tym Pani Izabela Zobel, szefowa fundacji Maxi Bene, tłumacz języka włoskiego, znająca Włochy jak przysłowiową kieszeń.
Towarzyszyli nam, Naczelnik Grupy Karkonoskiej Sławomir Czubak i Piotr Zamorski, również ratownik naszej Grupy.

© MARIAN SAJNOG | RATOWNICTWO GÓRSKIE

W Lioni przyjęto nas nadzwyczaj serdecznie. O dziwo, wielu pamiętało naszą ekipę, a przede wszystkim psa Ajaksa, jednego z pierwszych naszych psów lawinowych.
Miasto w ciągu trzydziestu lat zostało odbudowane. Pieczołowicie odrestaurowano zabytki, bo miasto pamięta jeszcze czasy rzymskie. Dzisiaj Lioni to piękne miasto,  leżące w otoczeniu malowniczych gór przypominających nasze Karkonosze.

Wtedy był grudzień, krótkie dni, koszmarna pogoda, dookoła ruiny i zrozpaczeni mieszkańcy.

© MARIAN SAJNOG – ARCHIWUM

Było nas czterech – trzech ratowników Grupy Karkonoskiej GOPR; Andrzej Juszczyk, Andrzej Piotrkowski, i Piotr Stawicki – przedstawiciel PCK z Warszawy.
No i niżej podpisany.

Avatar photo
O Marian Sajnog 292 artykuły
Marian Sajnog - w latach 1973 - 1975 Naczelnik Grupy Sudeckiej GOPR