RYSZARD DMOCH NIE ŻYJE
Tak niedawno temu skakał ze spadochronem. Wydawał się niezniszczalny. Dzisiaj przyszła wiadomość, że wczoraj wieczorem Ryszard odszedł.
Wiadomość dla tych wszystkich którzy Go znali, przygnębiająca. Szczególnie w okresie radosnych przygotowań do świąt. Ryszarda poznałem bliżej w czasie przygotowań do wyprawy na „Mt. Everest 80”, był zastępcą Zawady.
Miał za sobą lata wspinania i udziału w innych wyprawach w góry wysokie. Znakomity organizator a przy okazji konstruktor. Namioty Jego pomysłu znakomicie spisywały się w górnych obozach wielu wypraw. Dynamizm działania szczególnie sytuacjach ekstremalnych wynikał też z Jego przygotowania zawodowego. Absolwent Politechniki Warszawskiej, inżynier budownictwa lądowego – zawód szczególnie trudny w tamtych latach.
Nie tylko wspinaczka górska, ale też żeglarstwo, fotografia górska i poznawanie Świata były pasją Ryszarda.
Na ostatnim spotkaniu w Warszawie imponował werwą, humorem, pamięcią tamtych lat i planami na przyszłość. Takim też pozostanie w naszej redakcyjnej pamięci.
Bliskim Ryszarda Dmocha składamy tą drogą serdeczne kondolencje.