WYPRAWA FSP KRUBERA-VORONIA 2015
WYPRAWA FSP KRUBERA-VORONIA 2015
Po pierwszej wyprawie eksploracyjnej, w której uczestniczyłem ze Speleoklubem „Bobry” Żagań, wiedziałem już, że to jest właśnie TO co chcę robić w jaskiniach. Byłem zdecydowanym przeciwnikiem „sportowego” działania. Każdy jednak czasem powinien zrobić coś, co pozwoli na sprawdzenie swoich możliwości. Tak narodził się pomysł dotarcia do Dva Kapitana, a więc sięgnięcia po –2140 metrów.
O tym, że plan jest wielki a sprawa poważna, upewniał nas fakt, iż do tej pory Polacy nie osiągnęli takiej głębokości w jaskini. Tak powstały plany, aby wybrać się do Abchazji i zajrzeć do najgłębszej jaskini świata.
Skład osobowy tegorocznej wyprawy zmieniał się dynamicznie. Finalnie, nasza trzyosobowa ekipa zawiązała się miesiąc przed wyjazdem. Dyskusjom – nad sprzętem jaskiniowym i nurkowym oraz jego konfiguracją, logistyką i taktyką jaką chcemy obrać – nie było końca.
W nocy z 5 na 6 sierpnia wsiedliśmy do samolotu i polecieliśmy do Gruzji. Pierwsze dwa dni spędziliśmy nad Morzem Czarnym, w którym mieliśmy okazję nurkować. Napełniliśmy również butle nurkowe, które były nam niezbędne podczas nurkowania w jaskini.
Kolejne miejsce, w którym się zatrzymaliśmy, to Sukhumi – stolica Abchazji. Tam odbieraliśmy wizy uprawniające nas do pobytu w Abchazji oraz zwiedziliśmy to piękne nadmorskie miasto.
Wsjo wasze!
Pierwszym etapem było dotarcie pod otwór jaskini do bazy Ukraińskiego Związku Speleologicznego (УСА) z gościnności którego korzystaliśmy. Wynajęliśmy w tym celu rosyjskiego Uaza. Kierowca, nie oszczędzając maszyny, w niecałe trzy godziny dotarł w okolice bazy. Musiał przy tym kilkakrotnie dolewać wody do chłodnicy. My tymczasem staraliśmy się utrzymać w samochodzie oraz co chwilę oglądaliśmy się za siebie upewniając się czy wszystkie bagaże jadą jeszcze z nami.
Na powierzchni dowiedzieliśmy się, że tegoroczna eksploracja prowadzona przez ukraińskich speleologów przeniosła się w Non-Kujbyshevskaja – równoległe partie jaskini. Zniknęła więc konieczność współdzielenia biwaków i ewentualnego czekania na wolne miejsce w kolejnym biwaku.
Kierownik wyprawy ukraińskiej Yuriy Kasyan stwierdził „Wsjo wasze”!
Wszystkie biwaki były tylko i wyłącznie dla nas. Mogliśmy bez przeszkód poruszać się całym ciągiem jaskini. Następnego dnia, po dotarciu do bazy, rozpoczęliśmy akcję jaskiniową. Cały szpej łącznie z namiotem biwakowym transportowaliśmy w jaskini samodzielnie.
Akcja jaskiniowa trwała sześć dni (od 11 do 16 sierpnia) i została przeprowadzona w stylu alpejskim – czyli szybko i na lekko.
W dół
W Rosji i na Ukrainie, najpopularniejszym przyrządem zjazdowym jest drabinka. Przyrząd bardzo wytrzymały i odporny na wytarcie. Niestety, jego wadą jest przesuwanie oplotu i tworzenie z niego „zgrubień” tuż przed kolejną przepinką. Powoduje to trudności w używaniu popularnego u nas shunta oraz czasem potrafi nastręczyć problemów przy wypinaniu rolki.
W tym roku przyjęliśmy technikę poruszania się na dwóch rolkach typu ‘stop’. Był to strzał w dziesiątkę! Pod obciążeniem dwóch, a nawet trzech worów (30kg), mogliśmy bez wysiłku pokonać przepinkę, płynnie przenosząc ciężar z jednego przyrządu na drugi.
Zjazdy szły nam bardzo sprawnie.
Pierwszego dnia dotarliśmy do obozu na -700m. Drugiego dnia pokonaliśmy pierwszy syfon S-1 i dotarliśmy do obozu na -1640 m. Trzeciego dnia pokonaliśmy „Way to the dream” – długi ciasny korytarz zwątpienia. Przypadkiem pominęliśmy korytarz odchodzący w kierunku Dva Kapitana i zjechaliśmy prawie do Game Over. Chwilę później wróciliśmy do właściwego korytarza a naszym oczom ukazał się syfon Kvitochka.
Miejsce, które spędzało nam sen z powiek i o którym wielokrotnie dyskutowaliśmy przed wyprawą.
W syfonie poruszaliśmy się po poręczówce zostawionej przez eksploratorów. Partie za syfonem wymagały ponownego zaporęczowania. Płynąca tędy woda pozrywała poręczówki zostawione wcześniej przez eksploratorów z УСА.
Po pokonaniu jeszcze jednego syfonu Podmyr, 13 sierpnia 2015 r. stanęliśmy przy syfonie Dva Kapitana. Jako pierwsi Polacy osiągnęliśmy deniwelację jaskiniową -2140m, oraz jako pierwsi nurkowaliśmy 2 km pod ziemią. Tym samym ustanowione zostały nowe rekordy Polski. Ogromnie cieszyliśmy się z sukcesu.
Na dnie jaskini pozostawiliśmy również książkę wielkości notatnika zawierającą wpisy od użytkowników internetowego portalu crowfundingowego PolakPotrafi, którzy wsparli drobnymi kwotami naszą wyprawę. Dołączyliśmy również ołówek, aby kolejni grotołazi, którzy dotrą w to miejsce, mogli pozostawić swój wpis.
Kolejne trzy dni zajęło nam wyjście na powierzchnię.
W studni zlotowej do naszych nozdrzy wdarł się intensywny zapach ziemi, do którego na co dzień jesteśmy przyzwyczajeni zupełnie go ignorując, a słońce oświetlało nas całą gamą kolorów których nie widzieliśmy od tygodnia. Dopiero na powierzchni uścisnęliśmy sobie dłonie i pogratulowaliśmy – przede wszystkim tego, że wszyscy, cali i zdrowi, wróciliśmy.
Po wyjściu z jaskini został nam jeszcze tydzień do powrotu do Kraju. Nazajutrz weszliśmy na szczyt Arabika oraz odwiedziliśmy bazę rosyjskich speleologów. Pozostałe dni spędziliśmy w gruzińskiej Svanetii gdzie mogliśmy podziwiać góry Ushba oraz Shara.
Oficjalnym sponsorem wyprawy była Fundacja Speleologia Polska.
Sponsorem wyprawy, który zaopatrzył nas w wory transportowe jest firma Auratree, oraz Gando – dystrybutor skrzyń transportowych („pancernych”).
Bardzo dziękujemy za wsparcie!
Autor:
- Ratownik Górski – Grupa Karkonoska GOPR
- Instruktor Ratownictwa Górskiego
- Instruktor narciarstwa zjazdowego Skischule Tuxertal lodowiec Hintertux
- Mistrzostwo Polski w ratownictwie górskim Karłów 2015 w zespole ze Sławomirem Czubakiem i Andrzejem Sokołowskim
- Zwycięstwo w międzynarodowych zawodach ratownictwa górskiego w Czechach, w zespole ze Sławomirem Czubakiem